Zapraszamy wędkarzy do sprzątania brzegów i koryta Słupi. Zbiórka przy przepławce PZW o godz. 10.00. Prosimy zabrać ze sobą wodery lub buty gumowe.
Sprzątanie rzeki Słupi 20.09.2008 r. godz. 10.00
Zapraszamy słupszczan na akcję sprzątania brzegów i koryta rzeki Słupi. Chcielibyśmy tym samym zwrócić uwagę na problem zanieczyszczenia i zabrudzenia naszej rzeki, uwrażliwić mieszkańców Słupska na ekologię oraz doprowadzić do „otwarcia” się na rzekę, nierozerwalnie związaną i kojarzoną z naszym miastem.
Od wieków losy rzek i ich dolin oraz ludzi były ze sobą związane. W dolinach rzecznych powstawało najstarsze osadnictwo, kwitły starożytne cywilizacje, których rozwój uzależniony był w dużej mierze od rzek. Ostatnie stulecia to okres podporządkowywania sobie przez człowieka przyrody, w tym rzek i ich dolin. Rzeki wykorzystywać zaczęto do produkcji energii, ich koryta były najtańszym sposobem pozbycia się ścieków i innych zanieczyszczeń, w dolinach rzecznych rozwijać zaczęto intensywną produkcję rolną, przy okazji regulując rzeki i meliorując nadrzeczne łąki i torfowiska. Wszystko to spowodowało znaczną degradację wartości przyrodniczych i krajobrazowych dolin rzecznych. Podobne zjawiska obserwujemy w dolinie Słupi.
Dla niektórych problemy te wydadzą się mało istotne, nie dotyczące ich bezpośrednio. Bo jaki wpływ na przeciętnego człowieka ma występowanie w rzece chronionych roślin – włosieniczników, mnogość ryb i innych wodnych stworzeń, czy też czystość wód warunkująca to bogactwo przyrodnicze? Stanowisko takie jest z gruntu fałszywe. Pomyślmy, dlaczego w mieście Słupsku nie ma nad rzeką zorganizowanych legalnych kąpielisk, tak pożądanych przez Słupszczan nie mogących z różnych względów korzystać z walorów turystycznych morza? Dlaczego wzorem krajów skandynawskich – nie rozwija się u nas intensywna turystyka wędkarska, która mogłaby być źródłem istotnych dochodów miejscowej społeczności? Dlaczego dopuszcza się do maksymalnego zbliżania zabudowy do brzegów rzeki, zasypywania gruzem i ziemią jej doliny, skutkującego zagrożeniem powodziowym przy wysokich stanach wód i koniecznością wydawania wielkich sum na bagrowanie i pogłębianie dna Słupi?
Powie ktoś, że są to działania, na które przeciętny Kowalski nie ma wpływu. Czy zatem my wszyscy możemy z czystym sumieniem stwierdzić, że dbamy i chronimy naszą rzekę? Jeżeli tak, skąd przy każdym miejskim moście dno naszej rzeki usłane jest wszystkimi możliwymi rodzajami śmieci? Skąd biorą się tam potłuczone butelki, puszki po piwie, płyty chodnikowe a nawet parkowe ławki? Dlaczego tablice informacyjne – kosztujące przecież nie mało i podnoszące walory turystyczne miasta – leżą w rzece zamiast stać na swoich miejscach? Dlaczego każdy krzak czy drzewo wychodzące w koryto rzeki jest miejscem gromadzenia się plastikowych butelek, styropianu i innych śmieci spływających z nurtem Słupi? Dlaczego w sieciach pozostawionych przez kłusowników giną najcenniejsze gatunki ryb zasiedlających naszą rzekę oraz wiele innych zwierząt wodnych i ziemnowodnych?
Postarajmy się to zmienić, jesteśmy przekonani, że za szacunek okazany Słupi zrewanżuje się ona wielokrotnie!!!