Urzędnicy mieli do końca marca rozwiązać problem – słowa nie dotrzymali. Sprawa trafiła do prokuratury.
O ściekach, które za pomocą starego kolektora są wylewane na łąki, pisaliśmy w połowie marca. Wtedy ustalon, że do końca miesiąca gmina rozwiąże problem. Do dzisiaj jednak nic się nie zmieniło i ścieki z Cewic i Maszewa nadal trafiają w okolice rzeki. O sprawie zaalarmowali nas lęborscy wędkarze.
– To, co zobaczyliśmy w sobotę i niedzielę to skandal – mówi Grzegorz Kościuk, wędkarz z Lęborka. – Ścieki zagrażają już bezpośrednio rzece.
Łąka o pow. hektara jest zalana fekaliami. Nawet niewielki deszcze spowoduje, że zanieczyszczenia spłyną do rzeki. Wędkarze nie kryją rozgoryczenia tym, że do tej pory nikt poważnie nie przejął się problemem.
– Wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nic nie robi – mówi Kostuch. – Nie wiemy nic o działaniach urzędników, a jeżeli nawet są takie, to najwyraźniej to nie wystarcza. Ścieków jest jeszcze więcej niż poprzednio i trwa to najprawdopodobniej od kilku miesięcy.
W rzece Okalicy żyje kilka gatunków ryb objętych całkowitą ochroną. Poza tym jest ona naturalnym tarliskiem troci. Ścieki zagrażają również żyjącym w rzece pstrągom. Okalica jest dopływem rzeki Łeby, z której jest czerpana woda dla całego Lęborka. Ścieki na łąki trafiają tam z oczyszczalni w Maszewie, która najprawdopodobniej nie radzi sobie z oczyszczaniem nieczystości.
– Gmina poprosiła nas o przesuniecie terminu załatwienia sprawy do połowy kwietnia – mówi Bogusław Koszałka, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w lęborskim starostwie. – Starosta się na to nie zgodził i złożyliśmy doniesienie do prokuratury. Wójt został również poinformowany o tym, że nie wyrażamy zgody na zrzut ścieków.
Została też wszczęta procedura cofnięcia pozwolenia oczyszczalni w Maszewie na wylewanie nieczystości. Mimo tych kroków ścieki nadal przelewają się na łąkę.
Sprawą zainteresowało się również Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Łeby.
– To skandal – mówi wiceprezes Zygmunt Lisiecki. – Tu są potrzebne natychmiastowe działania. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wywożenie nieczystości ze wsi do oczyszczalni beczkowozami.
Według naszych informacji dzisiaj dojdzie do spotkania wójta Grzegorza Palasza z władzami Lęborka w sprawie prowizorycznego podłączenia starego kolektora do miejskiej sieci kanalizacyjnej.