Gmina Cewice zaprzestała wylewania cuchnących ścieków, które bezprawnie od ponad miesiąca odprowadzano na łąki w miejscowości Rybki. Stało się tak dopiero po interwencji Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby, Wojewódzkiego Inspektora Ochrony i lęborskich mediów.
Nieczystości odprowadzano za pomocą kolektora, który od kilku lat był nieczynny, a który służył do odprowadzania nieczystości z maszewskiej drożdżowni. Sytuacja była o tyle dramatyczna, że niewielka ilość deszczu mogła spowodować przedostanie się ich do pobliskiej rzeki Okalicy, w której znajdują się chronione gatunki ryb, takie jak: minóg strumienny, różanka, strzebla potokowa.
Jedynym wyjściem z sytuacji było podłączenie maszewskiej oczyszczalni do oczyszczalni ścieków w Lęborku. Jak twierdził wójt było to możliwe dzięki skonstruowaniu specjalnego przyłącza, którego projekt miał trwać około miesiąca. Jednak w obliczu zagrożenia katastrofą ekologiczną podjęto decyzję o awaryjnym przyjęciu ścieków do oczyszczalni w Lęborku.
– W ubiegłym tygodniu gmina połączyła dwie studnie pod nadzorem naszych pracowników – mówi Elżbieta Milewska, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Cały czas przyjmujemy ścieki z Gminy Cewice.
Za odprowadzenie ścieków do lęborskiej oczyszczalni będzie płaciła Gmina Cewice.
– Problemu nie rozwiązano jeszcze do końca – mówi Marcin Kostuch z Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby. – Studzienki są nadal otwarte a nieczystości pozostawione. Na łąkach znajdują się nadal nieczystości, które powodują fetor.